piątek, 25 września 2015

Przędzenie na festiwalu jagnięciny.

Jak zwykle spóźniona, ale w temacie. Już w tą niedziele (27 września), spotykamy się na II Wspólnym Przędzeniu, ale 12 września, przez uprzejmość organizatorów, miałam możliwość przędzenia i zaprezentowania swoich wełenek na Festiwalu potraw z pstrąga i jagnięciny w Dolinie Popradu http://www.piwniczna.info/index.php/rss/1103-festiwal-potraw-z-pstraga-i-jagnieciny-w-dolinie-popradu Nie puszczam się owiec, ani o włos.

 zdj. Teren Górski http://terengorski.blogspot.com/

Ogromną radość sprawia mi fakt, że na owce w Nowosądeckim jest coraz większy popyt. Że ten boom ogarnia coraz to nowsze (mimo że stare) dziedziny i doskonale czuje się w turystyce. Daje mi to poczucie, że całe to moje bieganie za wełną, rozmowy o niej i nauka jaką pobieram wraz z doświadczeniem ma sens nie tylko zarobkowy. Że pozostawiam jakiś ślad, trop, a być może zachęcę parę osób do spróbowania i pokochania rzemiosła jakim jest przędzenie, dzierganie i tkanie.


Jestem (chciałam napisać bywam, ale złapałam się na niepełnej prawdzie) narzucająca się w namawianiu na przędzenie. Są ludzie, którzy mają dość ciągłego namawiania na Wspólne Przędzenie, na próbowanie, na szukanie w tym zysku (a tak zysku, jeśli nie w pieniądzach to w chwilach pełnego relaksu i spełnienia w stworzeniu czegoś). Na spróbowanie ile radości to daje. Czy jakaś prządka mi zaprzeczy?


Na samym festiwalu ludzie jak zwykle dopisali. Kołowrotek niezmiennie budzi zainteresowanie, uśmiech i chęci opowiadania że był w domu, ale inny. Symfonia Kromskiego jest niesamowitą ciekawostką, i w typie, i w fakcie, że ktoś w czasach dzisiejszych wytwarza kołowrotki. 
O ile na festiwal jechałam zmęczona i zniechęcona (przez ogrom spraw załatwionych i do załatwienia), to zakończyłam go z ogromnym uśmiechem i w pełni usatysfakcjonowana spędzonym czasem.
Ludzie i kołowrotek

Dziękuje Tereska ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz